Przed podbitką...
Zanim jednak była podbitka, nie obyło się oczywiście bez problemów.
Podbitka była umówiona z gośćmi, którzy stawiali dom- już podczas budowy, po czym aż do ostatniej chwili-zakomunikowali, że za takie pieniądze nie kiwną nawet palcem, i zabrali sie za inna budowę.
No i cóż- trzeba było szukać nowych ludzi. Ci na szczęście okazali się tymi, których w pelni określamy "fachowic".
Poprawili wszystko co zpieprzyli poprzedni budowlańcy. ( zanim to nastapiło wysłaliśmy pisemną reklamację z terminem 7 dni na wszystkie poprawki, A ponieważ nie było żadnej odpowiedzi, ekipa nr.2 przystapiła do działania)
Poprawki to: przeciek przy oknie dachowym od strony jadalni, przeciek w koszu z przudu domu, przeciek przy oknie dachowym z przodu domu i co najgorsze wyregulowanie poziomu orynnowania z tyłu domu( dosłownie woda wylewała sie z rynny). Poniżej zamiesciłam zdjęcia, to może bedzie wadomo o co chodzi
Do obr